Będąc w Chorwacji nie mogliśmy odpuścić sobie słynnego Dubrovnika.
Ostatecznie przegraliśmy z upałem, gdyż odebrał nam prawie całą energię i radość zwiedzania.
Jednak cieszę się,że się udało zobaczyć.
Wycieczkę rozpoczęliśmy od przystanku na przydrożnym straganie.
Wszyscy byli zachwyceni,
a po degustacji domowych win i rakiji - uśmiechnięci i jeszcze szczęśliwsi :)
... miasto zachwcało malowniczymi uliczkami, a ja stwierdziłam,
że mam ogromną słabość do zielonych okiennic ...
Wracając zatrzymaliśmy się na przydrożnej plaży.
Słońce straszliwie potrafi wymęczyć, ale nikt nie narzekał :)
To było takie pozytywne zmęczenie...
* * *
Piękne zdjęcia. Odwiedziłam to miasto w tym roku ;) ale mnie radość ze zwiedzania odebrało przeziębienie i chyba trochę tłok :/
OdpowiedzUsuńTylko się tam zgubić :)
OdpowiedzUsuńMy za rok planujemy Chorwację i mam nadzieje że również Dubrovnik do zaliczenia;)
OdpowiedzUsuńP.S- Dodaje do obserwatorów ;)
najbardziej podobają mi się te brukowane uliczki ;-)
OdpowiedzUsuńwspaniałe fotografie, zwłaszcza te z wybrzeża:)
OdpowiedzUsuńDubrownik ciagle na mnie czeka.
OdpowiedzUsuńUrokliwe miejsce... Chętnie odwiedziłabym te stragany z domowymi wyrobami ;)
OdpowiedzUsuńZmeczenie, zmeczeniem ale wspomnien i pieknych zdjec nikt Wam nie zabierze:) W chorwacji bylam tylko raz ale bardzo mi sie podobalo. i szczegolnie te pyszne owoce morza, mniam...
OdpowiedzUsuńaleee wróciły wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńWszystkie zdjęcia są przecudne!
OdpowiedzUsuńNo to sobie powzdychałam pryz oglądaniu tych zdjęć. Dubrovnik jest na mojej liście do zobaczenia jeszcze w tym życiu. Może się uda. :)
OdpowiedzUsuń