piątek, 15 sierpnia 2014

Innerdalen







Innerdalen uważana jest za najpiękniejszą, górską, norweską dolinę. Trzeba przejść cztery kilometry, momentami ostro pod górę, przez przepiękny las by dostać się do jej serca. A jak już je przeszliśmy, roztoczyła się przed nami ‘ Dolina Muminków’- bo tak nam się skojarzyło to, co zobaczyliśmy. 
Przez moment widziane obrazy wydawały się na tyle nierealnie piękne, jakbyśmy naprawdę 
znaleźli się w bajce. Nad doliną dominuje szczyt Dalatårnet (1394m nmp) o charakterystycznym kształcie iglicy. Pięknie odbija się w kryształowo czystej wodzie jeziora u jego podnóża. Sprawdziliśmy – woda lodowata, ale cudownie ochłodziła stopy w ten gorący, czerwcowy dzień. Wokół można dostrzec małe farmy i drewniane domki pokryte trawą.Tu i ówdzie znajdzie się i kana na mleko przy omszałym domku albo mały stolik.Chciało by się przysiąść na chwilę i chłonąć te widoki w nieskończoność. Niestety musimy wracać, ale możemy zabrać ze sobą te obrazy we wspomnieniach. Te i wiele innych, bo to co dane nam było zobaczyć podczas naszego pobytu w Norwegii można nazwać bez wątpienia Pięknem Dziewiczej Przyrody.

Bernadeta S.


















* * *

niedziela, 3 sierpnia 2014

Aleksandra P. // part I




* post ze specjalną dedykacją dla Oli! Udanego urlopu! :*




















Atlanterhavsveien





"Czy około 9 km drogi może być atrakcją turystyczną i norweską budowlą stulecia ?Oczywiście, że może! A skoro może i jest, musieliśmy i my nią przejechać w drodze z Molde do Kristiansund. Był późny już wieczór, ale jak na norweskie warunki o tej porze roku przystało, oczywiście było jasno. Zatrzymaliśmy się przy najbardziej spektakularnym moście na trasie-Storseisundet, mającym kształt pięknego łuku. Udaliśmy się na przechadzkę wokół wzgórza z punktem widokowym.Co będę pamiętać z tamtych chwil? Cieplutkie i pomarańczowe słońce wolno zachodzące nad Oceanem Atlantyckim, małe wysepki z maleńkimi wioskami po kilka domków i ten wyjątkowy jodowy zapach morskiego powietrza".
 Bernadeta S.





























tekst: Bernadeta Sip
foto: Anna Mucha